Pomoc w kuchni

wlochy4Kiedy rozglądałem się za pracą w gastronomii we Włoszech miałem nadzieję, iż zatrudnię się jako kucharz, tymczasem okazało się że mimo swych kwalifikacji jedyne na co mogę liczyć to pomoc kuchenna. Mimo wszystko dumę schowałem w kieszeń i postanowiłem ruszyć po nowe doświadczenie. Nie martwiło mnie to że nie poradzę sobie w pracy ale to że nie mówię po włosku. Naczytałem się w sieci, iż włosi nie mówią w językach obcych i to mnie przeraziło, bo jeśli nie po polsku, ani angielsku to po jakiemu się dogadam. Na szybko zacząłem wertować rozmówki polsko-włoskie, ale bezskutecznie. Nie jestem utalentowany językowo, co za tym idzie nie wyszło mi wiele z tej nauki. Gdy dotarłem na miejsce przekonałem się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Faktycznie praca we Włoszech to praca wymagająca znajomości włoskiego przede wszystkim, ale zawsze można znaleźć kogoś, co najmniej jedną osobę w zespole, która co nieco mówi w jakimś innym poza włoskim języku. Skorzystałem ze wsparcia kolegi, z którym potem się skumplowałem bliżej i dzięki któremu mogłem liczyć na awans na pomocnika kucharza. Kiedy porównuję te dwa stanowiska szczerze polecam pomoc w kuchni. Znacznie mniej odpowiedzialna praca, mniej wymagająca. Z czasem żałowałem awansu, bo pieniądze nie były drastycznie wyższe, a praca stała się o wiele trudniejsza i bardziej wymagająca, chociażby językowo. Presja czasu w kuchni to coś naturalnego, a dla osoby bez dużego doświadczenia, jak ja, to podwójny stres. Mimo wszystko opłacało się, bowiem po powrocie do Polski mogłem wybierać w ofertach pracy z takim wpisem do Cv i referencjami z kilku gwiazdkowej restauracji we Włoszech.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *